Jestem osobą, która przez paręnaście lat sprawdza różne drogi rozwoju duchowego. Niestety żadna nie spełniła moich oczekiwań. Na ironie, pomimo że wychowałem się w katolickim kraju, gdzie większość będzie się zarzekać, że wieży w tą religię, u sporej ilości osób są to tylko słowa, ja nigdy nie praktykowałem tego na serio. Parę razy zastanawiałem się że może jednak spróbować, jednak nigdy do tego nie doszło.
Dwie rzeczy powodowały taki stan. Pierwsza, moje osobiste doświadczenia powodują, że jestem w pełni przekonany o reinkarnacji, (dokładnie każdy człowiek zależnie od swojej świadomości w czasie opuszczania ciała może otrzymać różne ciało, i wcale nie koniecznie ludzkie czy nawet na tej planecie), drugim powodem było poczucie, że próbują mnie w jakiś sposób oszukać, naciągnąć... Są hipokrytami, mówią o różnych cnotach, ale w historii kościoła co i rusz pokazywali, że mają gdzieś współczucie, miłosierdzie itp.
W swojej podróży zajmowałem się zen, Ashtanga jogą, też ich jakąś symbiozą. W jakiś sposób trafiłem na Wisznuizm Bengalski, z którym zostałem prawie 7 lat. Przez większość tego czasu mieszkałem w świątyni. Gdybym miał oceniać na podstawie Bagavad-gity, Śrimad-Bhagavatam, czy Wed, powiedział bym, że jest to bardzo wartościowy ruch. Niestety sam system i stworzenie wielkiej organizacji chyba wyraźnie zaszkodził.. Jakieś półtora roku temu znowu stanąłem na rozdrożu. Z całej przygody wyciągnąłem dużą niechęć do przynależenia do organizacji, bycia członkiem większych grup, czy jakiegokolwiek innego tworu, który by rościł sobie prawa do wstawienia mnie w ramy i narzucania takich, a nie innych sposobów rozwoju, postępowania, norm społecznych czy też etyki.
I tak szukając czegoś ciekawego i poznając inne filozofie, religie itp. natrafiłem na Sekhmet. Boginię kota. Tak jestem kociarzem i zawsze nim byłem. Rodzina opowiadała mi historie ze mną i kotami.Jakoś koty zawsze mnie przyciągały i w drugą stronę ja też mam jakieś naturalne podejście do kotów, ale to już historia na inny post. Nie jest niczym dziwnym, że ta Bogini mnie zaintrygowała.
Niestety znalezienie na polskojęzycznych stronach czegokolwiek o Niej jest prawie niemożliwe. A to co się znajdzie to zazwyczaj parę zdań. Jest to rażące tym bardziej, że stron anglojęzycznych jest sporo, i co więcej dają odnośniki do literatury, w której można poczytać o Sekhmet. Postanowiłem spróbować wypełnić tą lukę. Nie jestem specjalnym znawcą Egiptu, ale będę się starał tutaj dzielić z wami (jeśli takowi chętni się znajdą) tym co o Niej znajdę. Tak więc zapraszam do wspólnej podróży i próby poznania przedwiecznej Bogini Sekhmet.
Bogini Sekhem u mnie w domu
Komentarze
Prześlij komentarz