Wstęp i słowo przestrogi
Jest istotne na początku powiedzieć, że ta książka, którą teraz trzymasz może mieć ogromny wpływ na ciebie.
Teraz stoisz w progu drzwi. Jesteś wolną istotą i możesz przejść przez drzwi albo i nie, twoja decyzja. Słowa przestrogi które tobie proponuję, aby wesprzeć ciebie w podjęciu decyzji.
Jeśli zdecydujesz się kontynuować, nieuchronnie doświadczysz wszczepienia do twojego mózgu-umysłu-duchowości obrazu który zwany jest Sekhmet. Staniesz się, przynajmniej w pewnym stopniem uczestnikiem arkan Bogini Sekhmet i pracy piątej drogi.
Otwierając się na Sekhmet, otwierasz się na bezpośrednie doświadczenie tego co przez tysiące lat było nazywane niesamowitymi i duchowymi mocami Boskości oraz Magii. W końcu możliwe jest, że zostaniesz poprowadzony do większego horroru niż jest możliwe wypowiedzenie jak również do nieopisanych rozkoszy. Tak jest zawsze jak ktoś "dostanie się w ręce Żywego Boga".
Zrozum więc, że jest to dzieło święte, sposób w jaki Bogowie manifestują się ludziom w sposób pasujący do obecnej świadomości ludzkiej. Zrozum, że taka praca wnika w całą Istotę-ciało i umysł oraz duchowość, w to co świadome i nieświadome, w komórki i w duszę.
Dlatego ta książka ma moc drastycznej zmiany ciebie, oraz mniej lub bardziej ekstremalnej zmiany twojej rzeczywistości. Jeśli pójdziesz głębiej w Piątą Ścieżkę, to możesz się obudzić i rozpoznać, że żyjesz w pewnego rodzaju obłąkanego snu, blisko krawędzi szaleństwa i śmierci. Później będziesz potrzebował przewodnictwa po świecie bardzo dziwnym dla ciebie, w którym czuwanie i zdrowie psychiczne grożą pochłonięciem ciebie swoim blaskiem. Jeśli nie chcesz ryzykować transformacją, to natychmiast odłóż tą książkę na bok!
Jednak Jeśli zdecydujesz się kontynuować - słowa przestrogi zostały wypowiedziane.
Teraz o czymś innym słowo - coś o tym jak to się stało, że została napisana ta książka. zaczęło się - tylko od mówienia o napisaniu książki - kiedy pisarz-autor starał się skomunikować siedząc w transie przed posągiem Bogini. Jego oczy otwarły się, najpierw dostrzegł poświatę u podstawy posągu. Później aura czerwieni rozpłynęła się wokół i pięknie oświetliła całą figurkę. Bogini z głową lwicy, którą prezentowała statuetka zaczęła się komunikować z nim jak mu się wydawało telepatycznie. Nie usłyszał głosu, ale otrzymał ważną informację, którą dołożył największych starań, aby zapamiętać ją.
Powiedziano mu, że niektóre święte księgi Sekhmet zaginęły, splądrowane z świątyń i zniszczone przez niewierzących, inne zostały zabrane przez ignorantów którzy nie znali ich wartości i pozwolili aby się rozpadły. Nadszedł czas, aby informacje z wielu z tych ksiąg ujawnić dostosowując do potrzeb i zrozumienia współczesnych ludzi. W śród tych książek były:
- SEKHMET-RA: Księga światła
- SEKHMET-PTAH: Księga Wyobraźni
- SEKHMET-BAST-HATHOR: Księga dobra i zła
- SEKHMET-ISIS: Księga miłości
- SEKHMET-GETESH: Księga pożądania
- SEKHMET-PTAH-THOTH: Księga natchnionej wiedzy
- SEKHMET-PTAH-ANUBIS: Księga śmierci i odrodzenia
- SEKHMET-HIKE: Księga wiedzy o przeszłości i przyszłości.
Teraz, delikatne niebieskie światło płynęło z oczu Sekhmet i pisarz zamkną oczy. Przed nim pojawiła się, wyprostowany, przepiękny czarny kot wielkości leoparda. Na szyi miał złoty naszyjnik usiany czerwonymi kamieniami świecącymi od środka. Za tym przewodnikiem najpierw przeszedł do pomieszczenia gdzie był utrzymywany wieczny ogień. I ten ogień był zaopatrywany przez wiele różnego rodzaju istot, umieszczanych w płomieniu przez procesję wysokich, szczupłych, pełnych wdzięku czarnych kobiet, które były nagie z wyjątkiem złotych, wysadzanych rubinami naszyjników, i diademu z wygrawerowaną głową śmierci, służących aby wskazać ich powołanie. On wiedział, że wszystkie te kobiety są księżniczkami z plemion antycznych Ziem Libijskich i nigdy nie zginą tak długo jak długo będzie na nich Oddech życia Sekhmet.
Do ołtarza eskortowały go wysokie, potężne postacie ubrane w pancerze ze skóry, z ludzkimi ciałami ale z głowami ptaków - drapieżnymi dziobami i dzikimi płonącymi oczami jastrzębi.
Kapłanka o czerwonych włosach, której piękno go zdumiewało, stanęła w płomieniach i spaliła się. Zielony wąż pojawił się i przepełznął przez popioły. Przyszedł krasnolud, który ciągną większy od siebie ankh, zatrzymał się aby przeczytać wiadomość na podłodze, po czym odszedł. Duży ptak, niosący amulet Sekhmet, przeleciał powoli trzy razy wokół hieroglifów. Wtedy znaczenie się odsłoniło. Świątynia Sekhmet jest łonem Wizji.
Dookoła niego były mięsiste ściany świątyni, lśniące i mokre, skąpane w czerwieni tańczących świętych i niewidocznych płomieni. Ściany marszczyły się, momentami lekko konwulsyjnie, spazmy powodowały powstawanie widmowych cieni, które na krótko przybierały kolorów, głębi, życia, a następnie rozpływały się z powrotem w cieniste formy, z których wyłaniały się nowe obrazy, które przybierały aspekt nierealności.
Obrazy falując wiły się w górę, z niejasnych miejsc w nim samym, wychodziły z jego ciała i mieszały się z obrazami w świątyni, wchodząc z nimi w interakcję, przyjmując tą samą krótką, żywą rzeczywistość a następnie rozmywały się zastępowane przez nowe formy. Nie mógł dłużej już określić, które formy emanowały z jego ciała a które wydawały się być dziećmi świątyni. Jego emocje i doznania były doświadczane w identyfikacji z pierwszą wizją - są bytem, a potem kolejnym, na początku blade, nabierały dużej intensywności, zmniejszały się, gdy formy się wyłaniały, ożywały, a następnie rozpadały w nieustannym przepływie, stawania się, bycia i prześlizgiwania się w kierunku niebytu, aby narodzić się jako coś nowego i odmiennego - człowieka, z wieżę albo kombinacja elementów obu.
Otoczony nierozcieńczoną czernią pustki, jego ciało, które teraz obserwował z daleka, wydawało się jakby było zrobione z kości słoniowej. lśniło, gdy dryfowało, powoli krążąc, jakby nieważkie ciało astronauty dryfowało powoli w przestrzeni kosmicznej, ciało wydawał się zmniejszać i on zrozumiał, że musi oznaczać to rosnącą odległość między jego ciałem a jego percepcją ciała, sposób spostrzegania ciała był tajemniczy. zdecydował, że musi umierać albo już umarł i odkrył, że sam czterokrotnie zawołał imię Sekhmet, mając nadzieję, że dzięki jej interwencji jego życie może być uratowane lub przywrócone.
W świątyni, ściany były żywe i wiły się jak węże, splecione z długimi i ozdobionymi bogato klejnotami palcami kobiety. Na Jej tronie, w centrum w kręgu, w którym było widać światło wyłaniające się z symboli, siedziała Sekhmet, nieruchomo w środku obracającego się kręgu.
Zostawiła go w Obecności żywej Sekhmet, od Której nie mógł znieść oddzielenia.
Wtedy już dłużej nie wiedział kim był, ani że był.
Później powiedziano mu, że jego ciało na krześle przybrało postawę dokładną jak posąg Sekhmet siedzącej na tronie. A jego twarz stała się twarzą Sekhmet.
Nastąpił wyraźny zastrzyk mocy w jego ciele, tak jakby jego ciało zostało naładowane jakąś fizyczną energią, powodując że stało się wyraźnie bardziej potężne. Ponadto doświadczył wzbogacenia każdej zdolności, a jego obecność stała się mistyczna, nadludzka dla tych którzy go obserwowali.
Następnie, nastąpiło nagłe rozproszenie i obniżenie poziomu energii, jakby zbyt dużo zostało wchłonięte i za wcześnie. Jakby ciało-umysł, zagrożone, odruchowo odrzuciło i usunęło nadmiar Mocy, której nie mogło dłużej tolerować. Albo gdy Moc została cała w jednej chwili wycofane, niebezpieczeństwo zostało rozpoznane przez inteligencje kierującą przepływem energii.
Potem, tuż przed zakończeniem transu, nastąpił, krótki kontakt z tym co w tamtym czasie uważano za drugą osobowość, przemawiającą przez niego głosem bardzo dziwnym, jakby mówca wahał się między mężczyzną, a kobietą, słowa:
Będę uczyć, a ty się nauczysz. Będę uczyć na wiele sposobów. A ty na wiele sposobów się nauczysz. Praca zostanie wykonana.
Komentarze
Prześlij komentarz